|
Baszta zamkowa z 1360 r.
|
Niedaleko przedeckiego rynku, na południowo-wschodnim
brzegu rozległego Jeziora Przedeckiego, w obrębie parkowej parceli przy ulicy
Zamkowej 5, piętrzy się spore wzniesienie, zwieńczone neogotyckim gmachem dawnej
świątyni ewangelickiej. Były kościół, w którym od 19 grudnia 1977 roku funkcjonuje
Miejski Dom Kultury, powstał w latach 1824-1828 na pozostałościach średniowiecznego
zamku, wybudowanego na zlecenie Kazimierza III Wielkiego. Króla jako budowniczego
przedeckiej warowni wymienia Jan Długosz oraz anonimowy, czternastowieczny autor
tak zwanej "Kroniki katedralnej krakowskiej". Potwierdzenia źródłowego nie
znajduje natomiast wyrażana niekiedy opinia o budowie twierdzy przez Krzyżaków
podczas zbrojnej okupacji Kujaw w latach 1332-1343.
Nie ulega wątpliwości, ze wzorem wielu murowanych twierdz,
przedecki zamek starościński posadowiony został na miejscu starszej, archaicznej
warowni. Prymitywny gród, jak większość drewnianych warowni, już w trakcie wojny
polsko-krzyżackiej z lat 1327-1332 nie spełniał wymogów obronnych, określonych
poziomem późnośredniowiecznej techniki oblężniczej. Zastąpiono go zatem masywnym
zamkiem. Prawdopodobnie kazimierzowskie zamki kujawskie wymurował kolejno jeden
wędrowny warsztat budowlany, który przybył do Przedcza po zakończeniu prac w
Bydgoszczy i Kruszwicy, gdzie roboty ukończyli w połowie XIV stulecia.
Rejon zamku, w XVII i XVIII wieku nazywany Grodztwem
Przedeckim, stanowił w obrębie otaczającej go przestrzeni miejskiej niezależną
|
Ruiny zamku na planie Przedcza z 1826 r. (linią przetywaną naniesiono granice
dawnego Grodztwa Przedeckiego, zaznaczone na planie z około 1828r.)
|
enklawę terytorialną, podporządkowaną wyłącznie królewskiemu staroście. Odrębność
Grodztwa, obejmującego obszar o powierzchni około 4,5 hektara, podkreślał rów,
który oddzielał go od gruntów miasta. Na dzisiejszym planie Przedcza zasięg tej
jednostki wyznaczają następujące elementy i obiekty topograficzne: brzeg jeziora,
ulica 70-lecia Niepodległości (niegdyś Niecała), południowa pierzeja placu Wolności
(rynek), budynek ratusza u zbiegu z ulicą Zamkową, obrzeża ogrodu plebańskiego,
wreszcie nadjezioma łąka, przylegająca od wschodu do podstawy grodziska. Sam
zamek leżał w południowo-wschodniej części Grodztwa. Część północną zajmowały
ogrody i sady starościńskie. Naprzeciwko bramy zamkowej wznosiły się natomiast
drewniane i ryglowe zabudowania przedzamcza, zwanego w czasach staropolskich
przygródkiem. Zespół tychże zabudowań składał się w XVI i XVII wieku z domu
mieszkalnego, kuźni, obory, łaźni, browaru, kancelarii, wozowni i stajni na
kilkadziesiąt koni (w 1564 r. na 48 koni). Przygródek nie miał własnych fortyfikacji.
Rozwinął się najpewniej w XV stuleciu, w toku zapoczątkowanego wtedy procesu
stopniowego powiększania rezydencjonalnych i administracyjno-gospodarczych
walorów zamków królewskich kosztem dawnych funkcji obronnych.
W czasach pokoju niewielki krąg mieszkańców Grodztwa
ograniczał się do stałych lokatorów warowni, czyli starostów, urzędników
starościńskich (burgrabia, podstarości, sędzia, pisarz), rękodajnych sług
niektórych urzędników, w końcu kontraktowej służby, obarczonej zadaniami
policyjno-wojskowymi, usługowymi i gospodarczymi. W 1564 roku personel
twierdzy liczył bez starosty czternaście osób (podstarości i sędzia w
jednej osobie, trzech pisarzy, wrotny, młynarczyk, słodownik browaru
zamkowego, klucznik, kucharz, piekarz, praczka, dwu nadzorców wiejskich
folwarków zamkowych, osobisty sługa podstarościego). W roku 1674 doliczono
się dziewiętnastu ludzi. Chodziło o starostę z żoną, dwiema córkami i
niezamężną krewniaczką, siedmiu urzędników pochodzenia szlacheckiego,
tudzież jedenastu plebejuszy, zatrudnionych do rozmaitych posług w zamku
i na folwarkach. Zaludnienie Grodztwa wzrastało w momentach wojennego
zagrożenia, gdy do obrony zamku mobilizowano właścicieli rycerskich czy
szlacheckich majątków powiatu przedeckiego.
Prawdopodobnie budowę twierdzy rozpoczęto od
cylindrycznej wieży, usytuowanej w północno-wschodnim narożu prostokątnego
narysu późniejszego nieco muru obwodowego. Ze względu na średnicę (7,50 m)
zaliczyć ją należy do wież średniej wielkości. Była typową wieżą ostatecznej
obrony, w której w razie zdobycia zamku wybrana grupa jego mieszkańców mogła
szukać schronienia i kontynuować walkę do czasu nadejścia odsieczy. W podziemnym lochu mieściło się więzienie. Pojmanych opuszczano w głąb lochu na linie przez niewielki otwór stropowy na poziomie przyziemia (nieczystości usuwano przez otwór w podłodze do ośmiobocznej komory w fundamencie wieży). Wnętrze wieży powyżej więzienia podzielono stropami na kilka kondygnacji, zdatnych w warunkach wojennych do zamieszkania, przechowywania broni oraz żywności. Pokład obserwacyjno-strzelecki zajmował najwyższą kondygnację. Nieznaczne wysunięcie wieży poza linię przyległych ścian kurtynowych muru obwodowego ograniczało jej walory obronne, uniemożliwiając prowadzenie
bocznego (flankowego) ostrzału podnóża obu kurtyn. Jedyne wejście do wieży
umieszczone zostało 11 metrów nad poziomem dziedzińca. Dostępne było z ganku
straży w koronie muru obwodowego, po drewnianym pomoście, łatwo usuwalnym w
przypadku zagrożenia. Nie wiadomo, jak wyglądała gotycka część górna opisywanej
wieży, bo obecna pochodzi z epoki renesansu. Mogła być wyższa, zakończona
blankami strzelniczymi i nakryta spiczastym dachem stożkowym. Wieża z takim
właśnie dachem, obok nieco mniejszej, z samym krenelażem, widnieje w herbie
Przedcza. Przypuszczać tedy można, że z braku własnych fortyfikacji
średniowieczni przedczanie umieścili w herbowym godle swego miasta
stylizowane wizerunki dwóch wież pobliskiego zamku: większej - cylindrycznej,
mniejszej - bramnej.
Kamienno-ceglany mur obwodowy wymurowano na wysokość
około 11 metrów. Wieńczyły go zęby blanków, które osłaniały obrońców,
|
Próba rekonstrukcji bryły zamku gotyckiego
|
prowadzących ostrzał przedpola twierdzy z ganku straży. Biegnący po
odsadzce muru ganek poszerzono zapewne drewnianym pomostem. Cztery odcinki
obwodu obronnego miały następującą długość: kurtyna południowa - 52,50 metra,
wschodnia - około 26 metrów, północna - około 47 metrów, zachodnia -
około 30,50 metra. Po uwzględnieniu średnicy wieży narożnej otrzymujemy niemal
regularny prostokąt. Ogólna powierzchnia zajmowana przez zamek wynosiła około
1600 metrów kwadratowych, co stawiało go w rzędzie kazimierzowskich twierdz
średniej wielkości.
W północno-zachodni narożnik muru obwodowego wtopiono
czworoboczną wieżę bramną, która nie występowała poza jego lico zewnętrzne ani
go pierwotnie nie przywyższała. Była ceglana, na co wskazuje miano "czerwonej",
stosowane wobec niej w XVII stuleciu. Powstała niechybnie w XIV wieku, choć
wzmiankowano ją po raz pierwszy dopiero w 1539 roku, wspominając o wielkiej belce poprzecznej jako zasuwie wrót przelotu bramnego. Przelot lokował się na wieżowym parterze, pod nim znajdowała się nakryta drewnianym stropem piwnica. Piwnicę tę połączono później z rzędem piwnic, tworzących szereg wzdłuż północnej kurtyny. Piętro wieży zajmowała obszerna izba, skąd prowadziły schody na pokład strzelecki, osłonięty blankami. Zewnętrzny otwór przelotowy zamykany był wrotami i zwodzonym mostem na łańcuchach. Zwodzony most stykał się po opuszczeniu ze stałym mostem na drewnianych palach, przerzuconym nad zamkową fosą. Do obu mostów i wieży bramnej prowadziła droga od strony miasta, pokrywająca się najpewniej z północnym odcinkiem dzisiejszej ulicy Zamkowej.
Po północnej stronie wewnętrznego dziedzińca, między
przeciwległymi wieżami, bramną i cylindryczną, wymurowano ciąg czterech piwnic,
nakrytych drewnianymi stropami, z których drugą od zachodu podzielono w XIX
wieku na dwie mniejsze. Kolejna, wschodnia i najmniejsza piwniczka, pochodzi
najpewniej z XV albo XVI wieku. Wytrzymałość stropów na działanie dużych
obciążeń nie jest, jak wiadomo, zbyt wielka. Dowodzi to ponad wszelką
wątpliwość, że postawione na tychże piwnicach budynki mieszkalne i
gospodarcze musiały mieć konstrukcję lekką, drewnianą lub ryglową.
Sądząc z późniejszych przekazów, drewniane zabudowania przedeckiego
zamku były po części piętrowe, po części parterowe, wskutek czego do
korony muru obwodowego najwyższe z nich sięgać mogły jedynie kalenicami
dachów. Mowa tu o mieszkalnych domostwach z izbami, izdebkami, sypialnymi
komorami i wyposażonymi w piece komnatami, tudzież o piwniczkach,
spiżarniach, spichlerzykach oraz osobnych budynkach kuchni, piekarni i
kancelarii starościńskiej. Rozlokowano je wzdłuż czterech kurtyn muru
obwodowego, na obrzeżach usytuowanego centralnie dziedzińca, gdzie wykopano
studnię. Niektóre budynki gospodarcze otrzymały z biegiem lat murowaną postać.
Nie sposób wskazać, gdzie znajdowała się kaplica zamkowa.
Szukać jej należy bądź to w oddzielnym budynku, bądź w izbie na wieży bramnej, bądź
wreszcie - co najbardziej prawdopodobne - wewnątrz reprezentacyjnego gmachu
zamkowego. Kaplicę wzmiankowano po raz pierwszy w 1466 roku, atoli wedle
urzędowych akt diecezjalnych z XVI stulecia ufundował ją Kazimierz Wielki,
zobowiązując każdorazowego kapelana zamkowego do odprawiania w niej trzech
mszy w ciągu tygodnia. Kapelani dysponowali własnym uposażeniem i byli
niezależni od plebana miejskiej świątyni parafialnej. Przedecka kapelania
zamkowa upadła w połowie XVI stulecia, zapewne krótko po 1543 roku.
Walory obronne twierdzy nigdy nie zostały wypróbowane
w toku wojennych operacji oblężniczych. Wiosną 1383 roku, podczas wojny domowej,
która wybuchła po śmierci króla Ludwika Węgierskiego (1370-1382), Kujawy
brzeskie opanował kandydat do korony polskiej, książę mazowiecki Siemowit
IV. Tutejsze zamki i grody: Brześć, Kruszwica, Radziejów, Kowal i Przedecz,
wpadły w ręce księcia wskutek zdrady miejscowych dowódców. Dnia 9 lipca 1383
roku Siemowit nadał zamek i miasto Przedecz z całym powiatem i miastem Kłodawą
swemu stronnikowi, osiadłemu w Wielkopolsce rycerzowi śląskiemu, Bartoszowi z
Wiesenburga (Wezemborga, Wezenborga). Bartosz najeżdżał stąd okoliczne majątki
królewskie oraz dobra kościelne, należące do arcybiskupów gnieźnieńskich i
biskupów włocławskich. Walki i grabieże ustały po dwóch latach, a w 1398
roku kujawską zdobycz Siemowita wykupił król Władysław Jagiełło.
Z kolei pięlnastowieczne zmagania polsko-krzyżackie angażowały niemal
wyłącznie północne Kujawy, gdyż toczyły się najczęściej na terytorium
Prus zakonnych. Nawet wielka wyprawa, jaką mnisi-rycerze skierowali
latem 1431 roku w głąb ziemi kujawskiej, ominęła Przedecz z daleka,
docierając w kierunku południowym do Radziejowa i Brześcia".
Zwycięstwo w trzynastoletniej wojnie z zakonem
krzyżackim (1454-1466) wpłynęło znacząco na dalsze losy wszystkich zamków
kujawskich. Z chwilą przesunięcia granic państwa do brzegu Bałtyku,
bezpowrotnie utraciły charakter kluczowych twierdz Królestwa na "gorącym"
pograniczu z pruskim sąsiadem. Ich rolę militarną podkopał dodatkowo
postępujący rozwój artylerii ogniowej i ręcznej broni palnej. Z tej przyczyny
zarówno władcy, jak i przedeccy starostowie, skąpili środków na utrzymanie
i modernizację przestarzałej warowni. Ta zaś z biegiem lat popadała w coraz
większą ruinę, toteż w pierwszej połowie XVI wieku jej mury i zabudowania
chyliły się do całkowitego upadku. Zamiast kapitalnego remontu inicjowano
niewielkie, doraźne prace budowlane. I tak wśród nowych budynków zamkowych,
postawionych na zamówienie starosty Lamperia Zakrzyńskiego (1539-1546),
znalazły się dwie murowane spiżarnie, drewniana kuchnia, murowana piekarnia,
dwie murowane komory, z drewnianymi izdebkami na piętrze, oraz duża izba
drewniana, usytuowana przy wieży bramnej.
Gruntowną odbudowę i rozbudowę zamku umożliwiło ściśle
współdziałanie króla Zygmunta Augusta z kolejnym starostą, Wojciechem
Korycińskim (1546-1556). Inwestycję sfinansowano ze środków miejscowego
starostwa, na które składały się różnorakie dochody z dóbr monarszych w
powiatach przedeckim i łęczyckim. Roczną wysokość tychże dochodów
obliczano w tamtych czasach na blisko 2500 złotych (florenów). Dnia 13
sierpnia 1550 roku król przekazał Korycińskiemu przedeckie starostwo na
warunkach dożywotniej dzierżawy za coroczną opłatą w wysokości 1100
złotych. Reszty pieniędzy. jaka pozostawała w rękach starosty, nie mógł
on jednak przez trzy najbliższe lata (do 10 VIII 1553 r.) wykorzystać na
własne potrzeby, lecz miał obowiązek przeznaczyć ją w całości na odnowienie
zamku i wiejskich folwarków zamkowych. Okres ten przedłużono następnie do 10
sierpnia 1554 roku. W ciągu czterech lat Koryciński powinien wydać więc na
roboty budowlane około 5000 złotych, sumę na owe czasy bardzo dużą, z czego
większość na prace przy odbudowie zdewastowanej warowni (koszt dokonanej w
latach 1563-1565 renesansowej przebudowy gotyckiego zamku w Łęczycy wyniósł
3000 złotych). Spisał się dobrze, co wyraził współczesny staroście Bartosz
Paprocki, pisząc o nim z podziwem, że zamek "mało nie z gruntu osobliwie zbudował".
Opis nowo wymurowanych budowli zamkowych sporządzili w 1555 roku wyznaczeni przez
Zygmunta Augusta lustratorzy. Opis zaginął, przeto zakres przedsięwziętych
wtedy prac określić trzeba w drodze analizy późniejszych świadectw i oględzin
zachowanych murów zamkowych.
Wiadomo, że naprawiono mur obwodowy, uzupełniając
ubytki w koronie kurtyny południowej na wysokość od około 60 centymetrów
do prawie dwóch metrów. Na blankach tejże kurtyny i kurtyny wschodniej
osadzono drewniane hurdycje, kryte daszkiem gontowym i wysunięte poza lico
obu kurtyn. Umożliwiały one ostrzał bliskiego i odległego przedpola twierdzy,
lecz były w połowie XVI wieku urządzeniem przestarzałym. Hurdycje wzmocniono
trzema ryglowymi, zadaszonymi wieżyczkami, rozmieszczonymi pośrodku i na
końcach kurtyny południowej. Wjazd do zamku przeniesiono z narożnej wieży
bramnej do nowego otworu bramnego, przeprutego w zachodniej ścianie
kurtynowej muru obwodowego, na prawo od wieży. Nową bramę, zamykaną
wrotami, zabezpieczało trójboczne przed-bramie (grubość muru przedbramia:
około 1,20 m), z mostem zwodzonym na łańcuchach. W przelocie starej
wieży bramnej, po zamurowaniu otworów wjazdowych, urządzono spiżarnię.
Wieżę nadbudowano o dwie kondygnacje w konstrukcji ryglowej, które
mieściły komory i pokład strzelecki. Całość nakryto dachem namiotowym,
pokrytym gontem. Cylindrycznej wieży w przeciwległym narożu nadano n
atomiast renesansową formę. Otrzymała nową, zapewne niższą część górną,
z szerokimi strzelnicami artyleryjskimi i wąskimi o wykroju szczelinowym,
została ponadto otynkowana i zwieńczona modną wówczas attyką "włoską".
Attyka z Przedcza jest bez wątpienia najstarszym z zachowanych dzieł
architektury renesansowej na Kujawach, jeśli nie bodaj w całej Polsce
Północnej.
Do wieży dostawiono murowany dom zamkowy,
zwany kamienicą, utrzymany zapewne w renesansowym stylu. Był to
obiekt jednotraktowy o wymiarach 11,47 x 28,42 metra, sięgał do
korony muru obwodowego, miał dwie kondygnacje, poddasze i dach
dwuspadowy. Stanął na trzech (obecnie czterech) gotyckich piwnicach,
które zasklepiono uprzednio popularnymi w XVI wieku sklepieniami
kolebkowymi. Dostępną z dziedzińca sień umiejscowiono pośrodku domu.
Prowadziła z niej klatka schodowa na piętro. Na lewo (zachód) i prawo
(wschód) od sieni znajdowały się reprezentacyjne pomieszczenia zamku.
Na parterze była to izba "wielka", z ceglaną posadzką i stropem belkowym,
oraz obszerna komnata, ze sklepieniem krzyżowym. Na piętrze, nad parterową
izbą, urządzono kolejną izbę "wielką", natomiast nad sklepioną komnatą
zawarto w amfiladzie izdebkę, komnatę i komorę. Z komory na poddasze
wiodły schody, poddasze zaś zapewniało dostęp do blankowanego ganku straży i
"białej" wieży więziennej. Nie poskąpiono środków na stolarkę drzwiową (6
drzwi i odrzwi z drewna dębowego) oraz okienną (17 okien z dębiny), roboty
zduńskie (3 piece z kafli "zielonych" i murowany kominek) oraz szklarskie (
szyby okienne ze szkła weneckiego i francuskiego). Wydaje się, że z dawnej
zabudowy wewnętrznej w toku kampanii budowlanej z lat 1550-1554 pozostawiono
jedynie dwa obiekty drewniane: parterową kuchnię i piekarnię w południowo-wschodnim
narożu kurtyn muru obwodowego. z piecem do wypieku chleba, jak również
podpiwniczony, piętrowy budynek przy kurtynie północnej, który przylegał
od wschodu do nowo wzniesionej kamienicy. Skrywał on na parterze spiżarnię
z komorą, na piętrze - izdebkę z komnatą.
Zapał inwestycyjny przejawiał też następca
Wojciecha Korycińskiego, starosta Jan Sierakowski (1556-1576). W latach
1556-1564 wykopano na jego zamówienie nową studnię, z dębową cembrowiną i
żurawiem, wymurowano szyję wejściową do piwnic pod kamienicą oraz sklepioną
izbę nad piwniczką przy wieży "białej" (w piwniczce przechowywano akta grodzkie).
Pobudowano wtedy również nową kuchnię i przerzucono nowy most nad fosą.
Ryglowy budynek kuchenny dostawiono od zewnątrz do południowej kurtyny muru
obwodowego, który przepruto na przestrzał, by stworzyć wejście do kuchni
bezpośrednio z dziedzińca. Most na dębowych palach kończył się w pobliżu
przedbramia drewnianą wieżą wartowniczą ("sambornia"), zawierającą izdebkę
dla wrotnego. Za sprawą Jana Sierakowskiego lub jego syna i następcy na
urzędzie przedeckiego starosty, Stanisława (1576-1596), w sklepionej komnacie na
parterze kamienicy pojawił się ołtarz. Był tam we wrześniu 1577 roku, lecz nie
miał własnego kapelana i nie celebrowano przy nim nabożeństw. Zezwolenie na
odprawianie mszy wydał siedem lat później biskup pomocniczy diecezji
włocławskiej, Maciej Wielicki. Mimo to komnaty nie konsekrowano na
kaplicę, a sam ołtarz usunięto z zamku po 1613 roku.
Późniejsze dzieje warowni, przekształconej w XVI stuleciu w wygodny dwór obronny, są poniekąd historią upadku. Jeszcze na początku XVII wieku zamek trzymał się krzepko i nikt nie myślał o remontach. Inwestowano w nadjeziorny przygródek i przeległe tereny Grodztwa, gdzie przed rokiem 1613 urządzono wypoczynkowy taras, założono sad z sadzawką i dwa ogrody, obsadzone drzewami ozdobnymi 1)B. Już jednak około 1631 roku lustratorzy starostwa przedeckiego pisali o "niemałej desolacyji" twierdzy, czyli dewastacji murów i zabudowań, zwłaszcza wjazdu, mostu zwodzonego i strzelniczych blanków. Zniknęły drewniane hurdycje i ryglowe wieżyczki, zniknął piętrowy budynek drewniany, który przylegał do kamienicy, zniknęła też ryglowa nadbudowa wieży "czerwonej", co odsłoniło gotyckie blanki. Wojnę polsko-szwedzką z lat 1655-1660, zwaną "potopem", zamek przetrwał bez większych zniszczeń, choć przygródek podzielił zapewne los spalonego przez Szwedów miasta. Po "potopie" wieloletnie zaniedbania doprowadziły do katastrofy. W roku 1766 fosa była od dawna zapiaszczona i zasypana, a mur obwodowy i budynki zamkowe leżały w gruzach. Przetrwała tylko okrągła wieża oraz sąsiedni budynek archiwum grodzkiego, nakryty strzechą. W zrujnowanym przedbramiu tkwił jeszcze most zwodzony. Wedle lustracji z 1789 roku nie istniało już przedbramie, wieża nie miała dachu, za to na dziedzińcu stała drewniana chałupa.
Ostatni starosta przedecki, Jakub Zygmunt Kretkowski (1774-1793), dbał wyłącznie o przygródek i własną wygodę. Na przygródku lustratorzy zastali w 1789 roku drewniany browar oraz trzy budynki ryglowe: stajnię z wozownią i masztalernią, kancelarię oraz nowo wybudowany, parterowy pałac. Obszerny pałac, z "łamanym" dachem mansardowym, pokrytym dachówką, zawierał kilkanaście pokoi i dużą kuchnię. Leżał nad jeziorem, po zachodniej stronie zamku, najprawdopodobniej na tyłach dzisiejszych parcel przy ulicy Zamkowej 16-18. Kretkowski założył przy nim rozległy ogród włoski, który wzdłuż brzegu jeziora rozpościerał się po północny kraniec Grodztwa. Wygodną komunikację między pałacem a miejskim kościołem parafialnym zapewniała grobla, usypana na mokradłach po północnej stronie wzgórza zamkowego. Na polecenie starosty przekopano też nawodniony kanał o blisko pięciometrowej szerokości. Otoczono nim wszystkie zabudowania Grodztwa wespół z ruinami gotycko-renesansowej warowni.
Drugi rozbiór Polski (1793 r.) skutkował włączeniem terytorium Grodztwa do obszaru miasta. Pałac starosty Kretkowskiego i gospodarcza zabudowa zamkowego przygródka zniknęły z pejzażu Przedcza przed rokiem 1820. Wzdłuż zachodniej pierzei ulicy Zamkowej wytyczono działki budowlano-ogrodowe. Pozostały jedynie ruiny, częściowo włączone w strukturę murów kościoła luterańskiego, wzniesionego w następnych latach przez sprowadzonych do miasta kolonistów niemieckich. Przedecka parafia ewangelicko-augsburska egzystowała w latach 1827-1945. Po II wojnie światowej opuszczoną świątynię przejęła Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska", która ulokowała w niej magazyn zbożowy. Magazyn funkcjonował do roku 1960, kiedy to Miejska Rada Narodowa w Przedczu podjęła uchwałę o przeznaczeniu obiektu na cele kulturalno-oświatowe. Zdewastowana budowla wymagała pilnych prac remontowych, które jednak trzeba było odłożyć do czasu uregulowania praw własnościowych z Konsystorzem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Warszawie. Negocjacje i przetargi w tej sprawie ciągnęły się do wiosny 1969 roku, a do ich szczęśliwego finału walnie przyczyniła się aktywność członków Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków i Odbudowy Zamku, działającego od 1962 roku pod kierownictwem Jana Stelmasiaka. Przebudowę byłego kościoła na Miejski Dom Kultury przeprowadziła w latach 1973-1977 ekipa toruńskiego oddziału Pracowni Konserwacji Zabytków. Zakonserwowano wówczas kamienny fragment muru obwodowego od strony jeziora. W piwnicach zamkowych urządzono kawiarnię, kotłownię i skład opałowego koksu, odsłaniając zarazem dwa skrajne od zachodu pomieszczenia piwniczne. Odsłonięte także loch więzienny, zarzucony zwałami ziemi i gruzu w trakcie dziewiętnastowiecznej adaptacji wieży na kościelną dzwonnicę. Wieża otrzymała nowy tynk oraz metalowe schody we wnętrzu kondygnacji dolnej.
Plan zamku
Pozostałości zamku królewskiego: A - wieża, B - piwnice domu
mieszkalnego
11 grudnia 1977 roku zamek został oddany do użytku publicznego jako Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury. Przed laty w M-GOK-u mieścił się WOPR, ZSMP, prowadzone były zajęcia kółka fotograficznego, teatralnego i tanecznego; do dziś mieści się biblioteka miejska, która również prowadzi swą działalność kulturalną. Obecnie w Zamku działa kółko historyczne, kółko plastyczne, kabaret "Kopyto", Towarzystwo Miłośników Przedcza, którego opiekunem do roku 1999 był kulturalny działacz Przedcza śp. Jan Stelmasiak.
Do tej pory na zamkowej scenie wystąpiło wiele gwiazd, takich jak: Eleni i zespół "Prometheus" (1981); Krystyna Giżowska i Janusz Sławiński (1982); zespół "Lombard" (1982); "Quo Vadis" (1983); "Ham's Band" z NRD (1986); "Ich Troje" (1998); odbywały się także koncerty w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Opracowane na podstawie:
1. "Zamek w Przedczu na Kujawach" - artykuł Lecha Łbika (Bydgoszcz)